Bardzo się zadumałam nad tym cytatem... A ta ziemia na Twoim zdjęciu taka czerwona aż. Kojarzy mi się z miejscem jakie mijam jadąc z Wrocławia do Jeleniej Góry, tam też jest taka ziemia. Pozdrawiam :-)
Manitou, chciałam Ci odpowiedzieć pod poprzednim komentarzem, ale teraz odpowiem za jednym zamachem. Ja również wyczekuję wiosny, ale też są to ostatnie chwile kiedy można oglądać takie nagie drzewa. Dla mnie to tak jakby one odsłaniały swoją duszę. Kiedy są bezlistne widać ich charakter, niektóre pną się dumnie i mają mocne gałęzie inne zaś gałęzie delikatne jak żyłki spuszczone nieśmiało ku ziemi. Kiedy pojawią się liscie juz tego tak bardzo nie widać. Tu gdzie mieszkam ziemia przybiera barwy od żółtej do czerwonej, ale to też zależy od światła, ale czerwona ziemia na Dolnym Śląsku to niemożliwe ;), dla mnie to zawsze będzie tylko czarna tłusta i pachnąca :)
campanule, dzięki za odpowiedź. Ja jeszcze z jednego powodu lubię nagie drzewa. Widać wtedy na nich ptasie gniazda. Ten widok zawsze bardzo mnie rozczula ;-) A tę czerwoną ziemię na Dolnym Śląsku kiedyś sfotografuję i zobaczysz, że to możliwe ;-) Pozdrawiam
lato, jesień, wiosna, zima, znów wiosna, a potem ponownie lato a te drzewa tak sobie stoją, pozornie niezmiennie i szepczą i szumią sobie do ucha
a od czasu do czasu, przy mocniejszym podmuchu przechylają głowę raz bardziej w prawo, raz bardziej w lewo by lepiej się sobie przyjrzeć i powiedzieć, że zdziwieniem "ooo już nie masz, tej fantazyjnie wygiętej gałązki"
Manitou, kilka dni temu też zauważyłam gniazdko, które było dosłownie na wyciągniecie ręki, ale w lecie będzie niewidoczne. Czekam na dowód w Dolnego Śląska. :)
Oj Natko w jakim jesteś filozoficznym nastroju ;) Zapomniałaś napisać, że czasem muskają się czule swoimi mackami, a czasem wczepiają sie w siebie i tak razem trwają, aż do końca burzy.
Bardzo się zadumałam nad tym cytatem...
OdpowiedzUsuńA ta ziemia na Twoim zdjęciu taka czerwona aż. Kojarzy mi się z miejscem jakie mijam jadąc z Wrocławia do Jeleniej Góry, tam też jest taka ziemia.
Pozdrawiam :-)
Ziemia ma przecudny kolor na Twoim zdjęciu! :)
OdpowiedzUsuńManitou, chciałam Ci odpowiedzieć pod poprzednim komentarzem, ale teraz odpowiem za jednym zamachem. Ja również wyczekuję wiosny, ale też są to ostatnie chwile kiedy można oglądać takie nagie drzewa. Dla mnie to tak jakby one odsłaniały swoją duszę. Kiedy są bezlistne widać ich charakter, niektóre pną się dumnie i mają mocne gałęzie inne zaś gałęzie delikatne jak żyłki spuszczone nieśmiało ku ziemi. Kiedy pojawią się liscie juz tego tak bardzo nie widać.
OdpowiedzUsuńTu gdzie mieszkam ziemia przybiera barwy od żółtej do czerwonej, ale to też zależy od światła, ale czerwona ziemia na Dolnym Śląsku to niemożliwe ;), dla mnie to zawsze będzie tylko czarna tłusta i pachnąca :)
campanule, dzięki za odpowiedź. Ja jeszcze z jednego powodu lubię nagie drzewa. Widać wtedy na nich ptasie gniazda. Ten widok zawsze bardzo mnie rozczula ;-)
OdpowiedzUsuńA tę czerwoną ziemię na Dolnym Śląsku kiedyś sfotografuję i zobaczysz, że to możliwe ;-)
Pozdrawiam
Jagoda, właśnie ten kolor mnie zachwycił, że zatrzymałam się ryzykując spóźnieniem.
OdpowiedzUsuńpatrzę się na nie i myślę:
OdpowiedzUsuńlato, jesień, wiosna, zima, znów wiosna, a potem ponownie lato
a te drzewa tak sobie stoją,
pozornie niezmiennie
i szepczą
i szumią
sobie
do ucha
a od czasu do czasu, przy mocniejszym podmuchu
przechylają głowę
raz bardziej w prawo, raz bardziej w lewo
by lepiej się sobie przyjrzeć
i powiedzieć, że zdziwieniem "ooo już nie masz, tej fantazyjnie wygiętej gałązki"
Manitou, kilka dni temu też zauważyłam gniazdko, które było dosłownie na wyciągniecie ręki, ale w lecie będzie niewidoczne. Czekam na dowód w Dolnego Śląska. :)
OdpowiedzUsuńOj Natko w jakim jesteś filozoficznym nastroju ;)
OdpowiedzUsuńZapomniałaś napisać, że czasem muskają się czule swoimi mackami, a czasem wczepiają sie w siebie i tak razem trwają, aż do końca burzy.
z ust mi to wyjęłaś :)
Usuńzapomniałam też dodać, że korniki, które drążą ciała tych drzew, pomiędzy sobą porozumiewają się telepatycznie ;)