Wino śpi w beczkach z dębu nadreńskiego.
Budzi mnie dzwon kościołka
między winnicami...
Za wcześnie jeszcze, niech wino dojrzewa,
Niechaj podróżni śpią .....
C.Miłosz
My, Polacy, nazywamy ją Burgundią. Jeśli zapytasz Francuza z czym kojarzy mu się ten region, to odpowiedź będzie jedna: " z winem". Le vin de Bourgogne jest pyszne, lekkie, czasem sprawia wrażenie musującego , ale niestety dość drogie.
W zeszłym roku przedeptałam 160 km, głównie przez winnice i wsie, więc teraz na przednówku kilka obrazków z Burgundii wczesno-jesiennej.
Mieszkańcy narzekali, że zazwyczaj o tej porze winnice są dużo piękniejsze, ale mnie i tak się podobały.
Poletka, na których rosną cenne szczepy są bardzo hołubione przez właścicieli, ogrodzone murem z kamieni zebranych wcześniej na tym polu, a gdy owoce są dojrzałe, to chroni się je przed złodziejami i ptakami. Nie ma mowy o maszynowym zbieraniu winogron na tych zagonkach.
One są zbyt cenne, żeby pozwolić sobie na straty, a poza tym człowiek jako istota myśląca może oddzielić ziarno od plewy, czyli winogrona dojrzałe od tych jeszcze zielonych, zaś maszyna zbiera wszystko jak popadnie i na dodatek często nie ma miejsca na manewry maszyny na tak zagrodzonej niewielkiej winnicy.
Prawie każda winnica posiada mały domek (la cabane), który ludziom służy za schronienie oraz jest miescem, gdzie można przchować narzędzia. Bardzo lubie te zagubione pośród pól chatynki i kilka z nich chciałabym Wam pokazać oraz mały rzut oka na to, co dookoła.
Zaczynamy od dość wysokiego sandartu.
Pięknie to opisałaś. Zazdroszczę Ci mieszkania w takim cudownym miejscu. Mam do Burgundii sentyment, bo mój tato spędził tam wczesne dzieciństwo. Tak wyszło, że nigdy tam nie wrócił i swoich dzieci też tam nie zabrał. Miło mi będzie, jak pokażesz tu więcej obrazków z Burgundii.
OdpowiedzUsuńManitou, nie odpisywałam Ci, bo wymyśliłam sobie, że zamieszczę, przede wszystkim dla Ciebie, ale też dla innych gości oczywiście!, lokalizację tych miejsc, które pokazuje. Wiedziałam, że jest taka możliwość, ale nie wiedziałam jak to zrobić i przez te kilka dni kombinowałam jak koń pod górkę, a z ust mych wyrywały się słowa, których przytoczyć tu nie mogę.
UsuńWłaśnie dziś, nie wiem czy to za sprawą dnia kobiet, czy też pełni księzyca udało mi się to!! Pewnie na wiele Ci się to nie zda, ale może znasz z opowiadań Taty jakieś nazwy miejscowości i będziesz mogła pomyszkować po mapie! Oczywiście będzie to przybliżone położenie, bo jak widzisz, rzecz dzieje się głównie w polu i przy drodze ;))))
gdzieś, kiedyś, w czymś takim spędziłam trochę czasu, zbierając dojrzałe owoce...
OdpowiedzUsuńCzyli jest możliwe, że piłam wino, które zostało zrobione z winogron zerwanych przez Sobotę, hmmm!!! Gdybym wiedziała wcześniej, to bardziej zwracałabym uwagę na te sobotnie smaczki :)))
UsuńOwszem, jest to możliwe.
UsuńMilych wieczornych smaków: dzis, w sobotę ;) i za każdym innym razem!
No i przy okazji - wszystkiego najlepszego w dniu naszego święta :) Te zyczenia są równiez dla zaglądających tu Pań!
Tobie też wszystkiego najlepszego i od dziś będę bardziej wczuwać się w smak wina, któte pije!!!
UsuńCudowne :)
OdpowiedzUsuńMieszkasz tam? Coś wspaniałego :-)
Nie, nie mieszkam, byłam tylko na wakacjach, mój krajobraz jest mniej "egzotyczny".
Usuń