piątek, 27 czerwca 2014

kapciuszki


Od mojej imienniczki z Białorusi dostałam kapcie zrobione ręcznie. Wzruszyły mnie ogromnie, są trochę z innej epoki, przypominają serwetki z babcinych domów.


 

11 komentarzy:

  1. piękne :D nosiłabym całymi wieczorami :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie są, takie do noszenia, poprawiające humor :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze się do nich nie przyzwyczaiłam, więc co i rusz zdziwona spoglądam na swoje własne nogi!!

      Usuń
    2. ale uśmiechasz się, mam nadzieję :)

      Usuń
  3. goraco Cie prosze - napisz do tej cudotworyczyni czym predzej wiadomosc, ze jestem cala zwarta i gotowa pobierac u niej nauki wyczarowywania takich cudow. (tym razem w moim komenatrzu nie ma ni cienia zartu)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz? teraz to ja mam unikatowe na całą Unię Europejską kapciuszki, bo Białoruś jeszcze nie należy do Unii, a jak się nauczysz je wiązać ( tak mówią na robie na szydełku), to to przepadło!! :))

      Usuń
  4. Liczy się intencja i dar. Reszta, w tym estetyka, to rzecz względna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie będę Ci opowiadać o smaku grzybków w zalewie, bo to była istna poezja. Jedym bemolem było wieczko od sioika, które trzeba było rozryć za pomocą noża i młotka, bo oni tam mają jakiś inny system wekowania, chyba jeszcze zarządzony jeszcze chyba przez cara!

      Usuń
  5. Mam lekkie pojęcie "o wiązaniu", ale nie mogę wpaśc na pomysł, jak pięta wygląda :D

    OdpowiedzUsuń