piątek, 28 lutego 2014

jeden dzień, jedna zielenina



12 komentarzy:

  1. U porów, jak widzę, większa zażyłość niż u fenkułów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak te chyba bardziej otwarte.
      Dzięki Tobie dowiedziałam się jak nazywa się ten anyżkowy koper po polsku ;)

      Usuń
  2. spokój, czułośc i pokora...to widzę...i łapki złożone jak u kotka :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakaś taka czułość między nimi. Ani chybi wiosna w pobliżu:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślisz, że pory w lutym już mają sezon godowy??

      Usuń
  4. Taka zielenina może być na długo, bo ją lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też zawijane w szyneczce i zapiekane w sosie beszamelowym!!!

      Usuń
  5. wg mnie to "chłopaki" poległy po towarzyskim spotkaniu zakrapianym sokiem warzywnym :-) - z ogromną przyjemnością oglądam warzywka, doceniając ulotność chwili z ich życia

    OdpowiedzUsuń
  6. Coraz bardziej zielono Ci ;-)

    OdpowiedzUsuń