środa, 9 września 2015

Compostelle
krzyże i figurka w kusej sukience




Myśli, które miały zostać  poukładane, wywiewa wiatr z zachodu,
czas na podziwianie przyrody przeznaczam  na śpiewanie piosenki o słoiku smalcu postawionym na stole, po holendersku oraz Panie Janie w trzech językach na raz.
Zrywamy po drodze dojrzałe soczyste brzoskwinie, ale tylko te, które wysuwają się poza plotki i tylko w rozsądnych ilościach, bo to podobno dozwolone.



8 komentarzy:

  1. :)) Opowiadaj i pokazuj
    choć troszkę "pójdę" z Tobą :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomiędzy pakowanie i rozpakowaniem plecaka, planowaniem gdzie i kiedy kupić coś do jedzenia na drogę, czasem trudno znaleźć czas, ale coś tam wrzucę.

      Usuń
  2. Ja dotrzymuję Wam kroku i razem z Julią "maszeruje: razem z Wami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym roku, jest nas spora grupka, ale zawsze można się dołączyć ;)

      Usuń
  3. Rozsądek zawsze jest mile widzany :)

    świetne zdjęcia :* z drogi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś nadrobilismy 2 km dla dobrej kawy, to chyba nie było rozsądne ;)

      Usuń
  4. To ostatnie foto najbardziej wymowne i najsilniej stawiające pytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie inne są tu niektóre figurki i obrazy, a ja kiedyś wyobrażalam sobie, że wszędzie są takie same!

      Usuń