poniedziałek, 26 listopada 2012

Jezioro łabędzie/ Le Lac des cygnes



Klonowe skrzypce, harfy, trąby, fortepiany –
Uderzyły w me uszy gęstą rzeką dźwięków.
Po plecach – dreszcz jak wiatr pochylający łany
I zleciały łabędzie jak anioły wdzięku.
T. Tilvytis

21 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Tak jak moja babcia, która wietrzyła pierzyny na mrozie. ;)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. już dawno nie widziałam Jeziora Łabędziego w teatrze, ale mówię Ci, że to wykonanie było wyśmienite :)

      Usuń
    2. Ja myślałam, że zauważysz moją podwójną rybkę :)

      Usuń
  3. na miniaturce myślałam, że to kwiatuszek :)

    a to łabędzie tworzą tak piękne płatki i ułożyły się w taką kompozycję :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Oto magia długiego czasu naświetlania. Bajkowo to wygląda. Szacun :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, tutaj, to śnieżnobiały kolor zagrał idealnie.

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. polecam Ci takie przedstawienie, szczególnie kiedy siąpi i woda jest w różnych odcieniach granatu i turkusu.

      Usuń
  6. Une vraie féérie! Grandiose!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bienvenu Muriel et merci. Moi même j'étais étonnée par ce spectacle. :)))

      Usuń
  7. To jest bardzo ekscytujące... w pierwszej chwili, z daleka,
    widziałam magnolie

    ten pokręcony łeb :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie i ja myślałem że to kwiaty.
      Kapitalne ujęcie.

      Usuń
  8. dobrze, że nie jestem odosobniona :) w myśleniu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja Wam powiem, że to jak u Freud'a, każdy widzi, co mu w duszy gra, więc kwiaty to uważam, że całkiem niezły wynik,chyba nie miałby się wujek Freud do czego przyczepić! ;))

      Usuń