poniedziałek, 22 października 2012

HISTORIA PEWNEGO STADA



  

  
 

 






                  Dziękuję za Wasze komentrze. Opowiem na wszystkie razem. Zamieszczając te zdjęcia nie chciałam ani protestować ani też wzbudzać niczyjego poczucia winy, to było  zarejestrowanie mojego odczucia. Nie zapominajcie, że mieszkam we Francji. W naszej kochanej ojczyźnie, to raczej świnie kojarzą nam się z  ulubionymi przez nas, kotlecikami schabowymi, albo kurczaki, bo piersi kurczaka są dość popularne, ale przecież krowy kojarzą nam się raczej z mlekiem, masłem, śmietaną.
                   Tutaj jest inaczej, jest wiele ras krów, które przeznaczone są na mięso, a ja kocham te zwierzęta. Konie lubie za ich wrażliwość, delikatność, lekkość, zaś krowy za ich poczciwość, wielkie smutne oczy i chropowaty jęzor. Czy czuliście kiedyś  pacnięcie takiego jęzora na nodze, kiedy byliście w krótkich spodenkach?  Zapewniam Was, że nie ma nic lepszego na cellulitis.
Za każdym razem kiedy przyglądam się stadu krów, to widzę je dokładnie tak jak Wam to pokazałam.

18 komentarzy:

  1. Sympatyczne rodzinne spotkanie w plenerze:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no, jak one patrzą na Ciebie "spod byka" :))
    a piąte zdjęcie, z tym językiem mnie rozbroiło :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Okrutna jesteś pokazując ostatnie zdjęcie, dlatego Ci krowa z piątego zdjęcia język pokazała. Oczywiście żartuję :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny apel do mięsożerców

    OdpowiedzUsuń
  5. ja się uśmiałam, przesympatyczne zdjęcia, bardzo realnie i wnikliwie ujęte stadko. Pełna humoru i ironii jest ta historia z drastycznym zakończeniem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. oglądając kolejne zdjęcia uśmiechałam siei śmiała, podziwiając bardzo realistyczne i wnikliwe ujęcia stadka,az do ostatniego zdjęcia- pełna humoru historia, ma swoje drugie dno, drastyczne zakończenie , prawdziwe

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. ufff jak to dobrze nie być mięsożercą...
    bo mięsożerca ma w oczach taki filtr
    który sprawia, że inne istoty potrafi postrzegać bezlitośnie przez pryzmat tarczy do rzutków

    OdpowiedzUsuń
  10. ach, slodkie krowki! :)) i to ostatnie zdjecie z podzialem tuszki wołowej! nie wiem czy bardziej smutne czy bardziej śmieszne! :))

    OdpowiedzUsuń
  11. nie!!!! jak znow popatrzylam na ten pyszczek, to oczywiscie ze bardziej smieszne!!! :))))

    OdpowiedzUsuń
  12. Fantastyczny komiks, uśmiech pojawia się na ustach. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. haha! Zdjęcie z językiem boskie!
    Chciałoby się jej rzec dziecięco rymowankę "nie pokazuj języka, bo Ci..." no właśnie tylko co dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo dramatyczne zakończenie historii tego stada :-((
    Wolę oglądać takie krówki żywe.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnie zdjęcie szokujące!!!!Nigdy tak nie patrzyłam na krówki....

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja już od dawien dawna mam dylemat związany z mięskiem. Uwielbiam je jeśc, ale jak pomyslę, co jem, to robi mi się dziwnie. Ech...i co tu robic?

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziękuję za Wasze komentarze, odpowiedź znajdziecie pod zdjęciami :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne są, no piękne...

    a co do nosorożców, to już 9 listopada będzie ich na różne sposoby cała wystawa :)

    OdpowiedzUsuń