tym bardziej ja, nowicjusz w tej blogowej "grze"! wiec Cie rozumiem :) zielona tu jestem jak szczypiorek wiosną. dobrze że sie kiedyś wreszcie nauczylam zamieszczać podpisane komentarze, zamiast anonimów (nauka Terezjusza nie poszla w las) A do dokladnych statystyk moich drogich gosci do dzis nie umiem swobodnie dotrzeć. Niczym samotne białe dziecko z żaglem we mgle... (oj, chyba coś pomieszałam ;-)))
Cała w bieli :-)
OdpowiedzUsuńOkazuje się, że nie tylko z Twoim blogiem był problem. Teraz nie wyświetla uaktualnień bloga Soboty. O co tu biega?
"ona jest jest jak ze snu a ubrana w codzienność" -choć dla mnie to w niecodzienna subtelności.
OdpowiedzUsuńhm... Terezjusz, chyba raczej: "o co tu bloga?"
OdpowiedzUsuń;-)
ale - miejsce pod tak spokojnym zdjeciem nie jest chyba najlepsze na stawianie nerwowych pytań :-)
dobre ;)))
OdpowiedzUsuńNo i już dobrze, drogi Terezjuszu, zaktualizowalo sie moje "okienko", jak widzialam. I tutaj, i u Ciebie. Widac coś się ....odbloGowało ;-)))
OdpowiedzUsuńuff! to dobrze, jak sie samo "odbloguje", bo ja szczerze mowic w takich sytuacja jestem troche bezradna!!
OdpowiedzUsuńtym bardziej ja, nowicjusz w tej blogowej "grze"! wiec Cie rozumiem :)
OdpowiedzUsuńzielona tu jestem jak szczypiorek wiosną.
dobrze że sie kiedyś wreszcie nauczylam zamieszczać podpisane komentarze, zamiast anonimów (nauka Terezjusza nie poszla w las)
A do dokladnych statystyk moich drogich gosci do dzis nie umiem swobodnie dotrzeć.
Niczym samotne białe dziecko z żaglem we mgle... (oj, chyba coś pomieszałam ;-)))
zapomiałas jeszcze o "tupocie białych mew o pokład pusty" pod tym żaglem oczywiscie ;)))
OdpowiedzUsuń:-)))))))
OdpowiedzUsuńJak miłość i wolność
OdpowiedzUsuń