Drzwi
Najbardziej nienawidziłem lepienia z plasteliny. Lepienie z
plasteliny było najgorszą rzeczą, jaką nam kazano robić w
przedszkolu. Było niemal równie upiorne, jak klęczenie na grochu i
wkręcanie nieistniejących żarówek. Jak tylko nauczycielka nie
wiedziała, co z nami zrobić, czym nas zająć, wtedy dawała nam bryłę
brunatnej materii, z której mieliśmy sobie coś ulepić.
...
Smutna materia, z której powstają równie smutne, bo
szarobure zwierzątka i ludziki.
O.Dziechciarz
Niesamowite nadproże w tych zamurowanych (chyba) drzwiach
OdpowiedzUsuńtak po bardzo otwartych drzwiach przyszła kolej na te bardzo zamknięte, bo zamurowane, a Ty zabiłeś mi ćwieka, bo jak tak się teraz zastanawiam, to nie wiem dokładnie, co to nadproże, czy to jest wszystko co się znajduje nad progiem??? Lece do wikipedii sie doinformować ;)))
Usuńoto co m.in znalazłam: "W budynkach historycznych nadproże było często bogato zdobione. Współcześnie całkowicie ukryte i niewidoczne spod warstw wykończeniowych."
Usuń- widać ten ktoś też chciał współcześnie ozdobić ;)))
O nieistniejących żarowkach nie miałam pojęcia...ech, ale ja przecież nigdy nie byłam przedszkolakiem - a te drzwi były ratowane "jak kto może" - i myślisz,że ten ludek walczy z plasteliną?
OdpowiedzUsuńmyślę, że nie ludek walczy z plasteliną, ale jego twórca był ofiarą, takiej smutnej sztuki przedszkolnej, więc teraz cieszy się wolnością słowa i rysunku i smaruje gdzie może ;)))
UsuńI nie mogę odczytac napisu nad nieistniejącymi drzwiami...może by coś wyjaśnił:)S.
OdpowiedzUsuńwcześniej myślałam, że to tylko kolorowe mazaje, a nie napis, a teraz po analizie wydaje mi się, że tam jest napisane "uzależniony"
Usuńdla mnie plastelina ma dość odstręczający zapach... od zawsze
OdpowiedzUsuńale kiedyś, teraz, zawsze...
pana Plastusia postrzegam jako mężczyznę pełnego uroku :)
Nigdy w takich kategoriach na niego nie patrzyłam. Jedno jest pewne jest mężczyzną (ale czy aby na pewno mężczyzną?) bardzo wysportowanym :)
Usuńa te chyba do jakiegoś tajemniczego świata :)
OdpowiedzUsuńto tak jak peron 9 3/4 :))
UsuńPlasteliny nie lubie, bo zapach nie ten co lubie... A drzwi...hmm musi byc jakas historia z nimi zwiazana!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
na początku zdjęcie wydało mi się bardzo zabawne i jest nadal, a później pomyślałam , jakie to smutne, przez wieki stały sie tym czy są a mogły być podziwiane. Jak to jest z tą historią,tez trzeba mieć szczęście, by trwała a nie odchodziła w zapomnienie.
OdpowiedzUsuńna początku zdjęcie wydało mi się bardzo zabawne i jest nadal, a później pomyślałam , jakie to smutne, przez wieki stały sie tym czy są a mogły być podziwiane. Jak to jest z tą historią,tez trzeba mieć szczęście, by trwała a nie odchodziła w zapomnienie.
OdpowiedzUsuńPiękne nadproże.
OdpowiedzUsuńA co do plasteliny to ja ją uwielbiałam, bo dzięki niej nauczyłam się, że można stworzyć "coś z niczego" :-)