"Koń – jaki jest, każdy widzi" – to adnotacja dotycząca konia w późnobarokowej encyklopedii autorstwa B.Chmielowskiego.
Dziś pełni ona rodzaj popularnego powiedzonka, którym kwituje się różnego rodzaju oczywistości, choć ja dziwnie widzę tu żyrafę ;)))
na zdjęciach został zaprezentowany koń. to oczywiste.
OdpowiedzUsuńna zdjęciach został zprezentowany także: APETYT NA ŻYCIE! wielki i nieposkromiony- apetyt, jak i koń :)
Ty to potrafisz wyłuskać sedno sprawy!!!!
UsuńŻyrafa? Może i tak:-)
OdpowiedzUsuńa jednak, czasem nawet "szkielko i oko" daje się przekonać ;))
UsuńWspaniałe zdjęcia, konie to piękne zwierzęta, podziwianie takich widoków to sama radość. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńprawda,można na nie patrzeć godzinami, choć ja moge obserwować wszystkie zwierzęta bez wyboru!!!
UsuńMi też skojarzył się z żyrafą :)
OdpowiedzUsuńczyli nie jestem sama :)
UsuńOstatnio sporo jeżdżę, jednocześnie poznając bliżej te piękne i mądre zwierzęta. Trudno mi się od nich oderwac juz nawet na kilka dni. Wlasnie juz za parę godzin, gdy przyjdzie wieczor - znow pomknę...
OdpowiedzUsuńNatomiast to stworzenie na zdjęciu - choc przymina nieco konia, jest oczywistą żyrafą ;)
Żyrafa - jaka jest - każdy widzi!
aaaa, to tam znikasz, że nie ma Cię w internecie, tak????
UsuńTo ja jednak nie wiedziałam i nie wiedziałam, że koń ma taka fantastyczna brodę, raczej bródkę- i z tego względu jest bardzo podobny do żyrafy.I podoba mi się w tym ujęciu zawarty ruch. ładne, jeszcze takich zdjęć nie robiłaś- ale któż Ciebie Irenko odgadnie.
OdpowiedzUsuńpod spodem jest wyjasnienie Soboty w sprawie bródki, bo ja sama byłam zaskoczona tym zjawiskiem.
UsuńNo tak jest ruch, choć w tym przypadku, ruch był zjawiskiem denerwującym bo zanim się przymierzyłam, to koń był już w innym miejscu, a dookoła były pokrzywy i krzaki!!!
o matko, ja nie o Twoich wygibasach , tylko o sugestywnym pokazaniu konsumpcji aż słychać jak chrupie i rwie liście koń- żyrafa. Oj Irenko, Irenko ;-).
UsuńPiękne! Koń jak koń - piękny jest! Ale też świetnie go uchwyciłaś w tej pozie konsumpcyjnej ;-)
OdpowiedzUsuńkonsumpcyjnej powiadasz???? ;)))
UsuńA co ma dłuższe? nogi czy szyję? ...mnie to sięganie po listki też zmyliło:)))
OdpowiedzUsuńdla mnie on ogólnie był baaaaardzo długi, bo ja stałam lekko w dole ;)
Usuńone wciąż po coś sięgają, zwlaszcza bywa zabawnie gdy akurat na nim siedzisz i czasem to trochę szarpie. A znow a propos wyciagania szyi - pewien miły konik o imieniu Dym dzis tak wyciągnął swoją piekną szyję do mnie - gdy akurat karmiłam marchewką (bo chciał też!) konika Ajaxa z naprzeciwka, ze wygladał tak, że myslam ze pekne ze smiechu :)) Pęklibyście wszyscy widzac to. Oj mozna sie czasem usmiac. Nawet koń by sie usmial! C zresztą czasem ewidentnie robią :) Ajaxowi po prostu sie nalezala marchewka za piekna jazde ze mna przez godzine, ale Dym tak mnie tą szyją rozwalił (przysiegam - wygladal jak idiota! podobno koniki lubią czasem grać wariata jak im sie to oplaci!:)) że też dostał kawałek :) Za to Ajax przed jazdą ugryzł mnie dzis "pieszczotliwie"... "w kurtke", a dokladniej w rękaw ktory wlasnie byl najnormalniej na mojej ręce! chyba wiedzial ze jest gruba i to wytrzyma, i że mi on nic tymi zębiskami nie zrobi, tylko się podroczy. Bo jak by chcial mi zrobić krzywdę, to by mi nawet pancerna kurtka nie pomogla :)) za to mi ten biedny rękaw totalnie obślinił, hultaj! :) wlasnie wrocilam i zmeczona jak kon kładę sie spac, czego i Wam... :) A więc dobrej nocy :)
OdpowiedzUsuńoj, jak Ty ładnie o nich opowiadasz, chętnie bym zobaczyła i Dymka i Ajaxa, kiedyś przez malusieńką chwilę usiłowałam się nauczyć jeździć konno i właśnie wizyta u tych dwóch, co to imienia nie znam obudziła we mnie chęć odnowienia znajomości z tymi zwierzętami.
UsuńJeździsz zawsze na Ajaxie, czy też różnie?
Sobota - bardzo dziękuję za wyjaśnienie, ja niestety zawsze podziwiam ale dotknąć się boje- teraz widzę ile tracę.
Usuńaaaa, a jeszcze a propos brody! ich pyski też wlasnie obserwuję (samoistnie) i okazuje sie, ze niektore mają wieksze brody, a niektore prawie wcale nie mają :)
OdpowiedzUsuńI jak biorą z reki kawalek jablka czy inny smakolyk, to niektore mają te chrapy tak mięciutkie jak z jedwabiu! (np.Malwinka) a niektore znow wcale nie az tak miękke. Ale zawsze jest fajnie je pokarmić, :) czasem ci taki konik prawie łeb do kieszeni wsadzi, tak już czują co tam jest! Ciekawe, bo jesli nic nie przyniose, to sie do kieszeni nie pchają, wiec to musi byc jakas końska intuicja! ;))
Ale co ja my tu tak tyle o tych konikach, kiedy na zdjeciu żyrafa! ;))) pozdrawiam Was wszystkich, pa :)
dlatego, że żyrafa pewnie też ma mięciutkie chrapy, oj uwielbiam ten aksamitny dotyk!!!!
UsuńOjciec mojego dziadka mial stadnine koni, dziadek juz tylko dwa Araby, a Judycie zostala tylko milosc do koni... prawdziwa!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
a tam za nim, już idzie pani Koniowa (czy tam żyrafowa :))
OdpowiedzUsuńchyba też zgłodniała... :)
taak, tam wlasnie znikam :) kiedy tylko moge sie urwac z pracy. Czyli najczesciej poznym wieczorem ;) Choc na FB zamiescilam też troche zdjec z pory dziennej, w srodku lata (naogół weekendy). Czy Ty kochana masz tam (na Facebooku) swoje miejsce "na ziemi" ? Tam moglabys zobaczyc "moje" koniki, ze mną w towarzystwie ;) I czasem tez tam o nich opowiadam. Koniki miewam rozne: najkochansza byla Malwina, moja pierwsza przyjaciolka ze stadniny. Bardzo duża! Potem kolejno twardy Dym, Ajax żarłok ktory lezie do kazdego plota i kąta ujezdzalni a to po czarny bez, a to jakies inne zielsko i przez ktorego musialam kupic rekawiczki do jazdy, - tak mi szarpał dłonie! potem przecudowna, miła i posluszna Legia, dalej krnąbrna Rosa ktora robi sobie co chce bo ma chore oczko i uwaza ze jej wszystko wolno (no, trudno nawet krzyknac na takie biedactwo) choc dala mi ktoregos dnia ostro popalic, i najmniej przeze mnie zapamietana Pedroza. Aktualnie poza Malwinką wszystkie wymienione biorę na zmianę. Czekam na takie kąski jak rudzielec Biwak ktory ma muchy w nosie i generalnie jest arogancki, wiec bardzo trudny, oraz na uwielbianą przez wszystkich Siwą - ciekawi mnie, co oni tak w niej kochają! Inne na razie są poza kregiem mojej blizszej znajomosci, ale dajcie mi troche czasu! ;) U przyjaciol tez poznalam inne stworzenia: upartą Corrdię - ciągła walka o rację! i o wiele wieksza ale dla mnie milszą Colie! na nich jezdzialm po lasach Doliny Baryczy. Cudoooooownie! Trzeba Ci wiedziec Dorotko, że ja tez sie ich boje! Niemozliwe??? Ostatnio ucieklam od Ajaxa z zagrody, w trakcie jego rozbierania, bo tak mnie tracal glowa i usilowal nastraszyc, ze spanikowalam ze mnie ugryzie, choc wszyscy wokol bywalcy smiali sie i mowili ze on nic mi nie zrobi, tylko bedzie mnie straszyl dopoki bede sie go bala :))) Ktos pomogl mi go rozebrac do konca bo ja go zamknelam i bezradnie czekalam na jakas pomoc :) Zamierzalam sie rozmyslic z ta marchewką i za kare isc do Malwinki, ale wtedy zaczal sie tak przymilac ze nie mialam sumienia. No a potem ten Dym - boki zrywać (jak pisalam wyzej). Tak wiec ten strach jest absolutnie do opanowania przynajmniej w takim stopniu zeby jezdzic, karmic, glaskac, - no po prostu cieszyc sie niemi, a z czasem pewnie przejdzie calkiem. Przede wszystkim to dluga nauka cierpliwosci i wyrozumialosci. Rowniez wyrozumialosci dla swoich bledow i niewiedzy. Bo to tez da sie pokonac. Powiem Wam, ze to moze czlowieka kompletnie pochlonąć, i same z tego korzysci! Jutro ide znowu. :) MIlego wieczoru moi Drodzy.
OdpowiedzUsuńOch, rozkoszne fotografie:)
OdpowiedzUsuńmiło, że wpadłaś i dziękuję za dobre słowo!!
Usuń