U porów, jak widzę, większa zażyłość niż u fenkułów :)
tak te chyba bardziej otwarte.Dzięki Tobie dowiedziałam się jak nazywa się ten anyżkowy koper po polsku ;)
spokój, czułośc i pokora...to widzę...i łapki złożone jak u kotka :D
pokora u pora, to rzecz normalna ;))
Jakaś taka czułość między nimi. Ani chybi wiosna w pobliżu:-)
myślisz, że pory w lutym już mają sezon godowy??
Taka zielenina może być na długo, bo ją lubię :)
ja też zawijane w szyneczce i zapiekane w sosie beszamelowym!!!
wg mnie to "chłopaki" poległy po towarzyskim spotkaniu zakrapianym sokiem warzywnym :-) - z ogromną przyjemnością oglądam warzywka, doceniając ulotność chwili z ich życia
i tak być może .... ;))
Coraz bardziej zielono Ci ;-)
jak co roku o tej porze ;)))
U porów, jak widzę, większa zażyłość niż u fenkułów :)
OdpowiedzUsuńtak te chyba bardziej otwarte.
UsuńDzięki Tobie dowiedziałam się jak nazywa się ten anyżkowy koper po polsku ;)
spokój, czułośc i pokora...to widzę...i łapki złożone jak u kotka :D
OdpowiedzUsuńpokora u pora, to rzecz normalna ;))
UsuńJakaś taka czułość między nimi. Ani chybi wiosna w pobliżu:-)
OdpowiedzUsuńmyślisz, że pory w lutym już mają sezon godowy??
UsuńTaka zielenina może być na długo, bo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńja też zawijane w szyneczce i zapiekane w sosie beszamelowym!!!
Usuńwg mnie to "chłopaki" poległy po towarzyskim spotkaniu zakrapianym sokiem warzywnym :-) - z ogromną przyjemnością oglądam warzywka, doceniając ulotność chwili z ich życia
OdpowiedzUsuńi tak być może .... ;))
UsuńCoraz bardziej zielono Ci ;-)
OdpowiedzUsuńjak co roku o tej porze ;)))
Usuń