Mieszka w mym domu mały elf,
malutki jak pół palca
i kiedy dzień przechodzi w zmierzch
zaprasza mnie do tańca.
...
Dziś mi wyjawił imię swe
gdy noc już się kończyła.
Jestem Nadzieja, kochaj mnie.
W twym sercu będę żyła. A.Borecki
nie tylko rzeźby się chowają, ale też historie. Podczas tej właśnie wizyty na cmentarzu zauważyłam grób obłożony, dosłownie, pękami czerwonych sztucznych róż. Widać było, że każdy z tych bukietów był położony w innym czasie, bo niektóre kwiaty były bardziej purpurowe niż pozostałe. KIedy podeszłam prawie poczułam na sobie spojrzenia dwóch par czarnych oczu, dwóch mężczyż ze zdjęć przyklejownych na pomniku. To byli syn i ojciec jak mniemam, obydwaj taki typ włoskiego macho , którzy umarli w odstępie 4 lat, syn w wieku 30 lat, zaś ojciec w wieku 65. Już prawie 20 lat nie ma ich na tym świecie. Wtedy wyobraziłam sobie starszą kobietę, która przez ostatnie 20 lat przychodzi tu z bukietem czerwonych sztucznych róż. Te które leżały na grobie to może zbiór z ostatnich pięci lat....? taka mała historia, która może wcale nie jest prawdziwa :)
niezwykłe :* chciałabym żeby moje prochy zostały rozsypane, nie chcę aby moje dzieci, wnuki, prawnuki szorowały pomnik i chodziły na cemntarz z kwiatami, zniczami. Nie lubię tego. Paddy też. Mamy podobne zdanie i życzenia. Tylko moja mama słucha tego z przerażeniem... ech
piękne zdjęcie, wykadrowane nieźle ... czuć lekkość i ciepło jego "pocałunku",. My tu wszyscy naznaczenie nadzieją...to jednak jedno wartościowszych uczuć. :-)
Cudnie :)
OdpowiedzUsuńkocham tego elfa o imieniu nadzieja, niech sobie u mnie zamieszka :)
To ja poproszę Julio choć jedno skrzydełko :-)
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście Sebastianie :)
Usuńz Tobą podzielę się.....zawsze :)
no; widzę, że obejdzie się bez sporu ;))
Usuńkiedyś też lubiłam spacerować po cmentarzach w poszukiwaniu elfów i aniołów:)
OdpowiedzUsuńja lubię cały czas niezmiennie ;)
Usuńśliczny, cmentarze mają swój urok właśnie przez rzeźby, które chowają się i zaskakują
OdpowiedzUsuńnie tylko rzeźby się chowają, ale też historie. Podczas tej właśnie wizyty na cmentarzu zauważyłam grób obłożony, dosłownie, pękami czerwonych sztucznych róż. Widać było, że każdy z tych bukietów był położony w innym czasie, bo niektóre kwiaty były bardziej purpurowe niż pozostałe. KIedy podeszłam prawie poczułam na sobie spojrzenia dwóch par czarnych oczu, dwóch mężczyż ze zdjęć przyklejownych na pomniku. To byli syn i ojciec jak mniemam, obydwaj taki typ włoskiego macho , którzy umarli w odstępie 4 lat, syn w wieku 30 lat, zaś ojciec w wieku 65. Już prawie 20 lat nie ma ich na tym świecie. Wtedy wyobraziłam sobie starszą kobietę, która przez ostatnie 20 lat przychodzi tu z bukietem czerwonych sztucznych róż. Te które leżały na grobie to może zbiór z ostatnich pięci lat....?
Usuńtaka mała historia, która może wcale nie jest prawdziwa :)
niezwykłe :* chciałabym żeby moje prochy zostały rozsypane, nie chcę aby moje dzieci, wnuki, prawnuki szorowały pomnik i chodziły na cemntarz z kwiatami, zniczami. Nie lubię tego. Paddy też. Mamy podobne zdanie i życzenia. Tylko moja mama słucha tego z przerażeniem... ech
UsuńNadzieja jest piękna a twarzyczkę ma cudną i dobrą.Pozdrawiam/BA/
OdpowiedzUsuńzgadzam się, on jest taki delikatny!
UsuńNa polskich cmentarzach chyba nie ma takich figurek albo za mało je odwiedzam. W pierwszej chwili myślałam,że to aniołek.
OdpowiedzUsuńwiesz? Ja chyba tak do końca to nie znam różnicy między aniołkiem i elfem, więc może miałaś rację?
Usuńpoznać Ich po spiczastych uszach - chyba musimy tu komuś odgarnąć włosy...i wtedy się wyjaśni:)
UsuńJaki sliczny!!!
OdpowiedzUsuńJudyta
prawda??
Usuńpiękne zdjęcie, wykadrowane nieźle ... czuć lekkość i ciepło jego "pocałunku",. My tu wszyscy naznaczenie nadzieją...to jednak jedno wartościowszych uczuć. :-)
OdpowiedzUsuńbo kiedy wszystko inne zawiedzie pozostaje jeszcze nadzieja :)
Usuń